Prolog
Drogi Desmondzie!
Nadszedł czas naszego pożegnania. Proszę cię tylko o jedno. Nie wyrzucaj tego listu tylko go przeczytaj. Ty pewnie wciąż jesteś tam z nimi i się mną nie przejmujesz. Jestem dla ciebie nikim dlatego nie wiesz co mam zamiar zaraz zrobić. Chcę tylko żebyś wiedział co mną w tym momencie kieruje mimo, że cię to zapewne ani trochę nie obchodzi. Szkoda, że jestem jedyną, której kiedykolwiek zależało na tym co nas łączyło. Mogę się mylić, ale już nie wyprowadzisz mnie z błędu Desmondzie. Jest za późno na wszystko. Odrzuciłeś mnie, a ja nie mogę żyć z tak ogromnym bólem w sercu. Co ci się stało mój dawny przyjacielu? Nie będzie mi dane poznać tego sekretu. Wszystko było dobrze dopóki się w tobie nie zakochałam. Może nadal by było gdybym ci tego nie wyznała? Nie wiem tego na pewno, ale wydaje mi się, że teraz siedzielibyśmy na moim łóżku oglądając Titanica. Ja bym płakała, a ty byś mnie przytulał i pocieszał. Karcę się za powiedzenie ci prawdy, ale nie cofnę czasu. Mogę jedynie usunąć się z twojego życia, z życia wszystkich. Bardzo dobrze pamiętam dzień w którym powiedziałam, że cię kocham nie jak przyjaciela. Spojrzałeś na mnie po czym zacząłeś się śmiać. Wyskoczyłeś również z "No bo kochasz mnie jak brata mała!". Wróciłeś do oglądania pamiętników, a ja patrzyłam na ciebie jak na ufo. A gdy wreszcie się odezwałam i powiedziałam, że nie masz racji ty spojrzałeś na mnie jak na dziwaka. Naprawdę nie wiem co wtedy było w twojej głowie i oddałabym wiele by to wiedzieć. Pozwól, że cię zacytuje " Adiś ty chyba masz gorączkę. Pójdę już, a ty się wygrzej i połknij tabletkę." Mówiąc to zbierałeś swoje rzeczy, a ja patrzyłam na ciebie ze łzami w oczach, których nawet nie widziałeś. Byłeś takim tchórzem, że nawet nie spojrzałeś mi w twarz. Opuściłeś moje mieszkanie, a mnie zalała fala goryczy i żalu. Nie wiem ile czasu spędziłam na wylewaniu przez ciebie łez. Tego nie da się policzyć. Później jednak moje serce zalała nadzieja. Myślałam "Powiem mu, że żartowałam. Zapomni o tym co mówiłam i wszystko będzie jak dawniej." Ty jednak pokrzyżowałeś moje plany. Zacząłeś mnie ignorować, a ja wiedziałam dlaczego. Przecież złamałam naszą świętą zasadę "Friends for the rest of our life" Wciąż jednak nadzieja była ze mną, starałam się do ciebie dotrzeć. Odrzucałeś mnie, ignorowałeś! Nie poddawałam się jednak. Tęskniłam za moim kochanym Desem, który z czasem zaczął mnie obrażać by do siebie zrazić. Byłeś w stanie nawet dołączyć do paczki tych pacanów. Wszyscy mnie wyśmiewaliście. Nagle zaczął ci przeszkadzać mój ubiór, to, że się uczę, to jak mówię. Nienawidziłam cię a zarazem tak bardzo kochałam. Co ja mówię! Nadal cię kocham i nienawidzę za te wszystkie rany. Kocham? Nienawidzę? Sama już nie wiem. Te wszystkie uczucia są takie dziwne. Nie wiem co czuje. Wiem jedno. Tęsknie za moim dawnym Desmondem. Może spotkamy się w raju jeśli popełnione grzechy zostaną nam odpuszczone? Ta mieszanka uczuć mnie zabija. Nie jestem w stanie żyć. To już koniec moich żalów Desmondzie McFray'u, Żegnam się z tobą i na zawsze usuwam z twojego życia. Tego chyba pragniesz najbardziej. Wybacz mi, że wszystko zniszczyłam.
Twoja dawna przyjaciółka Adeline